Aktualności O nas Polecamy Kontakt Powtórka z klimatu Lepiej zapobiegać niż leczyć Zielona szkoła z klimatem Wszystkie Projekty

Lekcja 16: Dieta, klimat i nasze zdrowie cz. 1

Jedzenie jest podstawową potrzebą człowieka, jednak nie wszędzie i nie w każdym przypadku potrzeba ta jest w należyty sposób zaspokojona. Z jednej strony wciąż, jako ludzkość, borykamy się z problemem głodu i niedożywienia, z drugiej zaś strony system żywnościowy to w głównej mierze intensywne metody upraw i hodowli, ogromne zużycie zasobów, nadprodukcja i marnotrawstwo żywności oraz choroby cywilizacyjne. W tym kontekście potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego, którego główną osią staje się pogłębiający kryzys klimatyczny, jest nie tylko koniecznością, ale też palącym problemem XXI wieku, który wymaga wielowymiarowej analizy i nowego podejścia.

Głodny paradoks, czyli żywieniowa przepaść

Przy próbie opisania obecnego systemu żywnościowego w skali globalnej na pierwszy plan wysuwa się ogromna dysproporcja pomiędzy skalą głodu a ilością marnowanej i niewykorzystanej żywności. Szacuje się, że w 2022 roku problem głodu dotknął prawie 800 milionów ludzi na świecie (co dziewiątą osobę), około 30% globalnej populacji (2,4 miliarda) była w stanie zagrożenia żywnościowego, zaś 3,1 miliarda (42%) nie miało dostępu do zdrowej diety. Z kolei u prawie 150 milionów dzieci poniżej 5 roku życia (22,3% całej populacji) wystąpiło zahamowanie wzrostu i masy ciała, a 45 milionów dzieci (6,8%) było niedożywionych.

To wszystko ma miejsce, pomimo, iż globalna produkcja kalorii na ogół nadąża za wzrostem liczby ludności, zaś rocznie, według danych Food and Agriculture Organization of the United Nations (FAO), marnuje się ok. 1,3 mld ton jedzenia – to aż ⅓ wyprodukowanej żywności, która nadaje się do spożycia. Oznacza to, że dziennie wyrzucamy ok. 3,5 miliona ton żywności, tj.  146 tysięcy tirów wypełnionych jedzeniem! Tym samym, pomimo iż żywność nie została wykorzystana, wszystkie zasoby zużyte do jej produkcji – woda, gleba, energia, zostały w ostatecznym rozrachunku zmarnowane. Należy mieć również na uwadze, iż w trakcie produkcji niewykorzystanej żywności dodatkowo zanieczyszczono glebę i uwolniono gazy cieplarniane. Według danych FAO ślad węglowy wyprodukowanej i niezjedzonej żywności szacuje się na 3,3 Gt (tj. miliard ton) ekwiwalentu CO2 (dalej CO2e) – odpady związane z żywnością (gdyby uznać, iż posiadają wspólną narodowość) byłyby więc trzecim co do wielkości emitentem CO2 na świecie – zaraz po Chinach i USA. W Unii Europejskiej rocznie trafia do kosza między 60 a 80 mln ton żywności (131 kg na osobę), zaś w Polsce ok. 5 mln ton (60 kg na osobę). Co więcej, jeśli wziąć pod uwagę potencjał niewłaściwie wykorzystanych gruntów, to z powierzchni dedykowanej pod uprawy na nasze talerze trafia jej jedynie od 30% do 50%. Tymczasem cała wyprodukowana i zmarnowana żywność wystarczyłaby do wyżywienia dwóch miliardów ludzi, czyli ponad dwa razy więcej niż liczba niedożywionych ludzi na całym świecie.

Zużycie zasobów a produktywność mięsa: kosztowna dysproporcja i patologiczna dominacja

Pisaliśmy już o przekształcaniu gruntów, zużyciu zasobów wodnych niezbędnych do produkcji mięsa i roślin paszowych https://www.rodzicedlaklimatu.org/lekcja-12-problemy-z-rolnictwem-cz-2-hodowla-zwierzat. Co jeszcze ciekawe – 85% upraw soi na świecie przeznaczanych jest na paszę dla zwierząt, a jej uprawa jest obecnie drugą największą, po chowie zwierząt gospodarskich, przyczyną wylesiania na świecie. Jeśli więc natkniecie się na argument, dotyczący tego ile lasów wycięto pod uprawę soi – nie wahajcie się dodać, na co jest ona przeznaczana.

Pisaliśmy także, że rolnictwo odpowiada za zużycie 70% wody na świecie https://www.rodzicedlaklimatu.org/lekcja-11-problemy-z-rolnictwem-cz-1-hodowla-roslin/. A czy wiecie, ile wody potrzebne jest na wyprodukowanie poszczególnych produktów żywnościowych? Rekordzistką jest … wołowina, do wyprodukowania której (aby uzyskać 1 kg) potrzeba ok. 15 500 litrów wody! Kolejne miejsce to wieprzowina – ok. 6000 litrów, masło – 5553 litrów, a mięso drobiowe – 4300 litrów wody. Tymczasem wyprodukowanie 1 kg strączków (fasoli i ciecierzycy), które spokojnie mogą mięso zastąpić – zużywa 4055 litrów wody, a produkcja ziaren soi, tempeh oraz tofu – średnio ok 2,1 tys. litrów wody.

Widać zatem, że hodowla zwierząt zużywa znacznie więcej zasobów (pól uprawnych, wody, nawozów) niż uprawa roślin. Tymczasem wyprodukowane mięso zapewnia zapotrzebowanie jedynie na 18% kalorii i 37% białka w diecie człowieka. To oznacza, że efektywność i wydajność procesu produkcji mięsa jest bardzo niska. Aby uzyskać niedużą ilość białka z wyprodukowanego mięsa, potrzebujemy ogromnej ilości pastwisk i pól, zaś większość dostarczanych zwierzętom składników pokarmowych wykorzystywana jest do podtrzymywania ich procesów życiowych. W efekcie, podczas gdy z 1 ha można rocznie otrzymać ok. 250 kg białka z pszenicy, to z 1 ha pastwiska jedynie 10 kg białka z wołowiny czy baraniny.

Ślad węglowy talerza – ile rzeczywiście kosztuje nas produkcja i jedzenie mięsa?

Wiecie już, ile światowych emisji gazów cieplarnianych zużywa produkcja żywności (https://www.rodzicedlaklimatu.org/lekcja-12-problemy-z-rolnictwem-cz-2-hodowla-zwierzat/). I również tutaj niechlubnymi przodownikami emisji są produkty pochodzenia zwierzęcego, a niekwestionowaną liderką jest znowu – wołowina (z bydła), której emisje do wyprodukowania 1 kg wynoszą aż 60 kg CO2e – niemal 3-krotnie więcej niż kolejne na liście jagnięcina i baranina. Poniżej na wykresie znajdują się dane dotyczące emisji gazów cieplarnianych z 29 produktów spożywczych. Widać na nim także wielkość emisji ze względu na źródło, czyli etap łańcucha produkcji i dostaw każdego z produktów. Nie da się ukryć, że produkty pochodzenia zwierzęcego są w czołówce tego zestawienia, jedynie czekolada, kawa i olej palmowy aspirują, aby być w pierwszej 10-tce jako nieodzwierzęcy “węglowi” pionierzy.

Patrząc zaś już konkretnie na nasze talerze, to przeciętna wysokomięsna dieta w krajach rozwiniętych jest od 2 (w przypadku dziennej porcji mięsa 100 g) do 6 razy (w przypadku 200 g) bardziej emisyjna niż dieta bazująca na roślinach. Talerz osoby mięsożernej “kosztuje” ok. 7 kg CO2e (dla dziennego spożycia mięsa w ilości 100 g mięsa), zaś przeciętnego Polaka – prawie dwa razy więcej (przy przeciętnym spożyciu ok. 170 g mięsa dziennie). Dieta przeciętnego Europejczyka w skali roku powoduje tyle emisji gazów cieplarnianych (prawie 9000 kg CO2e), ile powinny wynosić jego emisje per capita z całej konsumpcji, razem z wytwarzaną energią. Zdaje się zatem, że nasz budżet węglowy nie tylko idzie z dymem, ale ląduje w naszych żołądkach lub wysypiskach!

Źródła:

FAO, IFAD, UNICEF, WFP and WHO,  The State of Food Security and Nutrition in the World 2023. Urbanization, agrifood systems transformation and healthy diets across the rural–urban continuum, Rome 2023, s. vii,  https://doi.org/10.4060/cc3017en

J. Rockström, W. Willett,  EAT-Lancet Summary Report: Food, Planet, Health. Healthy Diets From Sustainable Food Systems, 2019, https://eatforum.org/content/uploads/2019/07/EAT-Lancet_Commission_Summary_Report.pdf 

FAO, Food wastage footprint: Impacts on natural resources: summary report, Rome 2013, s. 6 https://www.fao.org/3/i3347e/i3347e.pdf 

Forsal, Koniec głodu na świecie? Już teraz moglibyśmy wyżywić populację dwóch Ziemi, 2020, https://forsal.pl/biznes/rolnictwo/artykuly/8044785,koniec-glodu-na-swiecie-moglibysmy-wyzywic-populacje-dwoch-ziemi-rolnictwo.htmlA. Sierpińska, Klimatyczny ślad kotleta, 2019, https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/klimatyczny-slad-kotleta-386#:~:text=7%20kg%20CO2e%%2020w%20%20przypadku,seitan%20oraz%20egzotyczne%20owoce%20