Aktualności O nas Polecamy Kontakt Powtórka z klimatu Lepiej zapobiegać niż leczyć Zielona szkoła z klimatem Wszystkie Projekty

Lekcja 3: Jak na nas wpływa ocieplenie klimatu? część 1

Pisaliśmy już o tym, że podgrzaliśmy planetę niemal do granic bezpieczeństwa. Magiczne 1,5 stopnia Celsjusza wciąż wisi nam nad głową jak miecz Damoklesa. Wiemy, że musimy działać, ale czy znamy dokładne konsekwencje tego podniesienia temperatury? To nie tylko klimat, ale także nasz zdrowie, samopoczucie, dobrobyt. Sytuacja jest poważna i czas to sobie uświadomić. 

Co się może stać z przyrodą? 

Nawet naukowcom trudno w 100% przewidzieć, co się wydarzy. Mamy szacunki, które z dużym prawdopodobieństwem wskazują, co nas spotka, ale wiele zależy od emisji gazów cieplarnianych, polityki klimatycznej i naszych własnych zachowań — zmiany nawyków, większej staranności i uważności w codziennym życiu. Załóżmy jednak najbardziej pesymistyczny, ale bliski prawdy scenariusz. A więc: co nas czeka?

Upały i susze

Nie da się nie zauważyć, że robi się coraz goręcej. Doświadczamy tego od lat, ale czas przestać to racjonalizować i mówić, że przecież jest lato, więc musi być gorąco. Raport Barcelońskiego Instytutu Zdrowia Globalnego jasno wskazuje, że w roku 2023 na skutek upałów zmarło 70 tysięcy Europejczyków. To jakby zniknęli z powierzchni ziemi mieszkańcy Gniezna lub Zielonej Góry. A to tylko Europa — wyobraźmy sobie, co dzieje się w gorętszych zakątkach Ziemi. Czekamy na statystyki z 2023 roku i możemy założyć, że nie będą pocieszające.  

Skoro wysokie temperatury, to i susze. To zjawisko, które możemy obserwować w Polsce, już co roku. Mamy jeszcze pitną wodę w kranie i możemy brać codziennie prysznic, ale tego luksusu nie mają już mieszkańcy wielu krajów afrykańskich. O tym, co dzieje się w Sudanie, Etiopii, Jemenie czy Somalii, alarmuje Polska Akcja Humanitarna, a historie opisane na ich stronie jeżą włos na głowie.    

W Europie wygląda to nieco inaczej. Doświadczamy na zmianę wysokich temperatur i sporych opadów deszczu. Wyschnięta ziemia nie przyjmuje deszczówki, która spływa do rzek i zbiorników wodnych i jako kolejne powodzie niszczy kolejne tereny w Europie. Nawet jeśli nie dotyka to bezpośrednio Polski, to w najbliższym czasie odczujemy coś innego: utrudnienia w hodowli roślin i zwierząt, a więc droższa i mniej dostępna żywność. W dłuższej perspektywie możemy spodziewać się fali migracji klimatycznych. W krajach o cieplejszym klimacie temperatura wzrośnie tak bardzo, że nie da się w nich dłużej żyć.

Lodowce, lód morski i lądolody 

Lubicie jeździć na nartach? Już niedługo będziemy musieli pożegnać się z europejskimi lodowcami. Według raportów UNESCO do 2050 roku mogą zniknąć m.in. lodowce znajdujące się w Parku Narodowym Kilimandżaro i Mount Kenya w Afryce oraz Parkach Narodowych Yellowstone i Yosemite w Stanach Zjednoczonych. Co z Dolomitami i Alpami? Te na razie będą znikać powoli, ale ich brak może spowodować okresowe wysychanie rzek. To w obliczu spadku popularności turystyki górskiej ma zdecydowanie większą wagę.  

A co z największymi lodowcami na świecie? Arktyka również topnieje. To tam temperatura wzrasta najbardziej i jest to wyjątkowo niebezpieczne. Topnienie lodu sprawia, że z dna Oceanu Arktycznego podniosą się pokłady metanu i dwutlenku węgla, a te gazy zdecydowanie nie wpływają dobrze na nasz klimat. 

Grenlandia i Antarktyda Zachodnia też znikają, a topnienie tych lądolodów to z kolei podnoszenie się poziomu wody w morzach. To bardzo powolny proces i na razie nie ma mowy o gwałtownych podtopieniach. Topnienie jednak przyspiesza i zagrożone są miasta położone w deltach największych rzek, takich jak Nil czy Ganges. To ponownie oznacza migracje klimatyczne. 

Wody i oceany  

Od lodowców płynnie przechodzimy do mórz i oceanów. Nie tylko podniesie się ich poziom. Alarmującym zjawiskiem jest też zakwaszanie oceanów. Oznacza to prawdziwą katastrofę ekologiczną — wymieranie setek gatunków i drastyczne zmiany w ekosystemach. Spójrzmy chociażby na rafy koralowe — od 1995 roku Wielka Rafa Koralowa, raj dla nurków i poszukiwaczy kolorowych rybek, straciła ponad połowę koralowców. To ogromny ekosystem, będą domem tysięcy gatunków, skazanych na wyginięcie. 

Zakwaszanie wód oceanicznych to śmierć nie tylko zagrożonych gatunków, ale także zwierząt, którym do tej pory to nie groziło. Tu namacalnym problemem będzie załamanie rybołówstwa, czyli kolejnego źródła pozyskiwania żywności. To podstawa gospodarki wielu krajów, a więc ponownie — skutkiem będzie ubóstwo, choroby, narastające migracje. 

Przesuwanie się stref klimatycznych 

To, że strefy klimatyczne się przesuwają, to oczywiste, ale czym to skutkuje? Wzrastają temperatury, a co za tym idzie, rośnie zagrożenie ogromnymi pożarami. Informacje o płonących w Australii, Kalifornii czy Amazonii lasach powtarzają się w wiadomościach, a ich efekty również są jasne — planeta traci swoje zielone płuca, giną kolejne gatunki roślin i zwierząt, a gleba na tych terenach staje się nieurodzajna. 

Wiele słyszymy też o huraganach, zagrożeniach tsunami czy wielkimi powodziami. Te ostatnie odcisnęły też piętno na Europie. Zeszłoroczne zalanie Toskanii i masywne lawiny błotne w tym regionie spowodowały ogromne straty we Włoszech. 

Co stanie się na arenie międzynarodowej? 

Nie sposób nie zauważyć, że wiele ze zmian, o których wspominaliśmy wyżej, wpływa na sytuację geopolityczną i gospodarczą na świecie. Zmiany w rolnictwie, rybołówstwie, dostępie do wody, czystego powietrza i innych podstawowych zasobów oznaczają niepokoje społeczne, migracje, nierzadko konflikty zbrojne.  

Co możemy zrobić? 

Skutki globalnego ocieplenia, które tu przytoczyliśmy, mogą odebrać nadzieję, chęć działania i poczucie sprawczości, ale nie poddawajmy się. W następnej części podpowiemy, jak przyłożyć się do poprawy (choćby częściowej) naszej sytuacji! Stay in touch!