Aktualności O nas Polecamy Kontakt Powtórka z klimatu Lepiej zapobiegać niż leczyć Zielona szkoła z klimatem Wszystkie Projekty

Lekcja 7: Jeszcze o metanie

Dwutlenek węgla to cichy zabójca naszej planety. Ale nie jedyny! Innym gazem cieplarnianym, powodującym i potęgującym zmiany klimatu, jest metan. Tak, to ten dobrze nam znany gaz, wymieniamy na lekcji chemii jednym tchem z etanem, propanem i butanem. To podstępny przeciwnik – i zaraz wyjaśnimy dlaczego.

(Nie)zaszczytne drugie miejsce

Jeśli dyskutujemy o zmianach klimatu i ich przyczynach, łatwo skupić się na dwutlenku węgla. Tak, emisja CO2 bije rekordy, to właśnie on zagarnia niemal 60% udziału w tworzeniu efektu cieplarnianego (choć w UE, w 2021, było to 80% wolumenu wszystkich emisji gazów cieplarnianych), ale czy z związku z tym powinniśmy zapominać o innych szkodliwych substancjach? Zdecydowanie nie! Im więcej o nich wiemy, tym skuteczniej możemy działać. A zatem przyjrzyjmy się z bliska metanowi.

Na pierwszy rzut oka nie ma w nim nic podejrzanego – występuje naturalnie w przyrodzie, jest bezbarwny, bezwonny, podobnie jak dwutlenek węgla jest jedną ze składowych powietrza, którym oddychamy. Szkopuł w tym, że w normalnych warunkach powinno go być w atmosferze tyle, co nic. A my produkujemy go więcej i więcej…

Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) nie pozostawia nam w swoim raporcie złudzeń: w latach 2021-2022 wzrost stężenia metanu był co prawda nieco niższy niż rok wcześniej, ale wciąż jego emisja przekracza średnie tempo wzrostu z ostatnich dziesięciu lat. W liczbach wygląda to porażająco: od epoki przedindustrialnej jego ilość w atmosferze wzrosła o 264%!

Skąd się bierze metan?

Gaz ziemny i węgiel 

Jeśli kojarzycie metan z paliwami kopalnymi, to jest to jak najbardziej słuszny kierunek. Za lwią część jego emisji odpowiada przemysł wydobywczy – metan ulatnia się przy wydobyciu gazu ziemnego, ale także węgla! Tak, mamy z tym problem także w Polsce, przecież wciąż jesteśmy  głównym producentem węgla w Europie a ostatnie badania wykazują wręcz, że Polska znalazła się na czele rankingu największych emitentów metanu w Europie. Aż 90% wycieków metanu miało miejsce w czynnych głębinowych kopalniach węgla, reszta to udziały kopalni odkrywkowych oraz tych już nieczynnych. Metan ulatniający się z kopalń i wielkich ujęć gazu ziemnego to nie wszystko: dużym problemem są mikrowycieki ze zbiorników gazu na stacjach benzynowych, w magazynach czy rurociągach.

Nie takie zresztą mikro – przypomnijmy sobie uszkodzenie gazociągu Nord Stream. Wydobywający się z ogromnych rur gaz widoczny był nawet na zdjęciach satelitarnych, a ówczesna emisja metanu była porównywalna do efektu spalenia 90 tysięcy kilogramów węgla w ciągu godziny. Porażające!

Co więcej, nawet zlikwidowanie kopalni gazu czy węgla nie oznacza automatycznie, że z konkretnego miejsca przestanie wydobywać się metan. Niestety – nad gazem, zwłaszcza bezbarwnym i bezwonnym trudno zapanować, więc przedostaje się do atmosfery nawet z zamkniętych już miejsc wydobywania paliw.

Przemysłowa hodowla zwierząt i roślin

Zaznaczmy od razu – hodowla zwierząt to wielkie źródło wielu problemów. Ogromne hodowle bydła to prawdziwy generator metanu. Mało to estetyczne, ale rozkładające się odchody oraz gazy emitowane przez zwierzęta to 30 do 40% globalnej emisji tego gazu, co oznacza, że to właśnie rolnictwo i odpady, są głównym emitentem metanu. Jedna krowa może produkować go nawet do 100 kilogramów rocznie. Sto kilogramów GAZU!

Przewody pokarmowe zwierząt hodowlanych produkują 40% emisji metanu z rolnictwa, za 45% odpowiada produkcja paszy, w tym nawozów sztucznych, a 10% to magazynowanie i przetwarzanie obornika.

Co jeszcze? Ryż. Robi nam się tu prawdziwy metanogennny obiad, ale uprawy ryżu to kolejna bomba gazów cieplarnianych. Roślina ta potrzebuje do wzrostu dużych ilości dwutlenku węgla (to dobrze), ale napędza z kolei wydzielanie metanu (to źle i to 28 razy gorzej ☹ ). 

Wysypiska śmieci 

Rozkład masy organicznej, czy po prostu śmieci, to kolejne źródło zabójczego gazu. Liczba odpadów, jaką jest w stanie wygenerować świat, osiąga już absurdalne poziomy, a całkiem wysoki jej procent stanowią odpady organiczne – żywność i tkaniny naturalne. Jedna ich tona może wyemitować aż do 250 m3 gazu, którego do 65% to metan.

Wieczna zmarzlina

Jeszcze tego brakowało. Niestety, metan przedostaje się do atmosfery także z miejsc, gdzie przez lata był skutecznie uwięziony. Mowa o lodowcach oraz obszarach wiecznej zmarzliny, która powoli przestaje być wieczną a staje się długoletnią – na przykład na Syberii. To samonapędzający się mechanizm – im bardziej podgrzewamy naszą planetę, tym więcej naturalnych zapór dla metanu (wielowiekowy lód!) znika, gaz się ulatnia, dostaje do atmosfery, powoduje podnoszenie się temperatury.

Czym grozi tak wielka emisja metanu?

Jak widać, nie wszystkie źródła wydobywania się metanu jesteśmy w stanie opanować. Nie wiemy dokładnie, ile wydobędzie się go z odwiecznego lodu czy na skutek awarii rurociągów. Dlatego tak ważne jest działanie, dopóki mamy na to jeszcze jakikolwiek wpływ.

Metan stanowi mniejszy procent szkodliwych gazów cieplarnianych z tych, które obecne są w atmosferze, ale jego działanie może być znacznie szersze – jedna tona metanu wywołuje gorsze skutki niż tona dwutlenku węgla. Może nie pozostaje w atmosferze tak długo jak CO2, ale pochłania dużo więcej energii słonecznej, więc jeśli nadal będzie w takich ilościach przedostawał się do atmosfery, to jego wpływ na planetę będzie się zwiększać.  

Można powiedzieć, że widzimy światełko w tunelu. Kraje Unii Europejskiej mają obowiązek przyjąć i realizować założenia Nowego Zielonego Ładu, czyli ograniczać emisje gazów pochodzących głównie z transportu. Kolejnym krokiem jest przejście na zielone źródła energii, czyli takie, które nie będą wymagały tworzenia kolejnych punktów wydobycia paliw kopalnych. Czy się uda? Oby! 

Inne gazy cieplarniane

Dla porządku dodamy, że gazów, które szkodzą nam na różne sposoby, w tym podgrzewając planetę, jest dużo więcej. Słyszeliście kiedyś o podtlenku azotu, ozonie, fluorowęglowodorach, perfluorokarbonach czy sześciofluorkach siarki? Poczytajcie o nich w naszych źródłach. Warto wiedzieć o nich to, że odpowiadają w samej UE za 2,5% emisji gazów cieplarnianych.

Co możemy zrobić? 

Jeśli chcecie mieć wpływ na planetę to, oczywiście, warto pomyśleć o zmianie źródła ciepła w domu, jeśli tylko macie taką możliwość.

A naprawdę każdy, naprawdę każdy z nas, może zrobić jeszcze jedno, coś, co przyniesie najbardziej namacalne efekty. Tym działaniem jest ograniczenie lub wręcz zaprzestanie spożywania produktów odzwierzęcych. Brzmi radykalnie? Wcale nie! To nie tylko jest możliwe, ale wręcz konieczne! Tak naprawdę nie uratujemy naszej planety bez zmiany systemu żywnościowego.

Taka postawa jest także etyczna i korzystna dla naszego zdrowia! Pochylaliśmy się nad tym problemem przy okazji naszego ostatniego wydarzenia – seansu reportażu Green REV Institute  “Katastrofa na talerzu”. Obejrzyjcie sami/e*.

*Bez drastycznych scen, merytorycznie i na temat.

Go vegan!

Źródła dla ciekawskich: