Aktualności O nas Polecamy Kontakt Powtórka z klimatu Lepiej zapobiegać niż leczyć Zielona szkoła z klimatem Wszystkie Projekty

Lekcja 6: Trzej paskudni królowie, czyli o co chodzi z tym węglem, ropą i gazem 

Wracamy do tematu dwutlenku węgla. Ileż można, zapytacie? Ano wiele razy można, a nawet trzeba. Pamiętacie, jak wspominaliśmy, że to dwutlenek węgla odpowiada za najwięcej szkód, jakie wyrządzamy planecie? Nic się nie zmieniło, kontynuujmy.   

Na początek zastanówmy się, skąd dokładnie ta substancja bierze się w atmosferze. Spośród kilku czynników najbardziej znaczący jest zwłaszcza jeden – spalanie paliw kopalnych. To źródło ciepła, elektryczności, paliwo do napędu samochodów, samolotów i pociągów, wielu elementów niezbędnych nam do życia.

Pytanie, które powinniśmy sobie tu zadać brzmi: czy naprawdę nie ma innych źródeł energii? Są, a mimo to wciąż panują tu trzej paskudni królowie: węgiel, ropa i gaz ziemny. Niestety emisja gazów cieplarnianych związanych z ich spalaniem nie spada, w najlepszym razie zwalnia, ale nie łudźmy się – od kilku lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie i to nie żaden pozytyw. 

Węgiel – czarne, ale nie złoto

Nasz tak zwany skarb narodowy, podstawa polskiej gospodarki przez lata. Co sprawia, że Europa, w tym Polska, tak bardzo się od niego uzależniła i mimo jego oczywistej szkodliwości nie potrafi od niego odejść? Jest kaloryczny, stosunkowo tani w wydobyciu, a do tego w miarę łatwo dostępny. Unia Europejska konsumuje 160 milionów ton węgla rocznie, a jest to około 5% zużycia światowego.

Polska nie jest tu wyjątkiem – wciąż jesteśmy w światowej czołówce producentów węgla, jednym z dwóch krajów w Europie, który prowadzi wydobycie węgla kamiennego, i to u nas wciąż dymi największa elektrownia węglowa w Europie, Bełchatów. Tego obrazu wcale nie zmienia to, że to Niemcy są największym konsumentem węgla brunatnego w UE. 

Ale za tę dostępność i za to, że korzysta się z węgla niemal odruchowo, cała planeta płaci wysoką cenę. 

Zacznijmy od zdrowia publicznego: według rocznych raportów Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) ponad 47 tys. osób w Polsce umiera każdego roku w wyniku oddychania zanieczyszczonym powietrzem. To ogromna liczba, a w jej skład wchodzą alergicy, astmatycy, osoby z chorobami serca, a także te, zatrute smogiem i innymi toksycznymi gazami związanymi z działalnością elektrowni węglowych. Najgorsze jest to, że jesteśmy jednym z 3 państw w UE, których liczba przedwczesnych zgonów związanych z zanieczyszczeniem rośnie. 

No i sam dwutlenek węgla, gromadzący się w atmosferze w coraz to większym stężeniu. O tym, co konkretnie nam robi, możecie przeczytać w poprzednich częściach naszego cyklu, ale przypomnijmy choćby hasłowo: wzrost średnich temperatur, kwaśne deszcze, zakwaszanie oceanów, niszczenie ekosystemów, susze i powodzie.

Nie zapominajmy jeszcze o odpadach, które produkuje się przy okazji spalania węgla. Żużel, popiół, w przypadku elektrowni węglowych nieco bardziej zaawansowanych gips. Co z nimi począć? Na razie ludzkość nie wpadła na nic innego, tylko ich składowanie. Ale miejsca na takie magazynowanie nie przybywa, co więcej, bywają one także zwyczajnie toksyczne. 

Aktywiści i naukowcy edukują i protestują, ale i podejmują konkretne działania, żeby zapobiec utrzymywaniu elektrowni węglowych i powstawaniu nowych. Przykładem może być choćby Fundacja Client Earth, pozywająca działające elektrownie za wyrządzanie szkody obywatelom. Słusznie! Liczby mówią same za siebie – spalanie węgla na wielką skalę po prostu nas zabija. 

Ropa naftowa – płynne niebezpieczeństwo

To wciąż ogromny światowy problem. Z raportu Oil Change International możemy dowiedzieć się, że istnieje ścisła grupa krajów, które produkują to paliwo kopalne. Za wydobycie 90% ropy na świecie odpowiada około 20 krajów, między innymi te, z którymi przede wszystkim je kojarzymy: USA, Arabia Saudyjska,  Rosja, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale także Kanada, Wielka Brytania czy Norwegia.  

Grono może niewielkie, ale spójrzmy na konsekwencje: te właśnie państwa w latach 2030-2050 mają wyemitować do atmosfery 172,6 gigaton dwutlenku węgla! To zatrważająca ilość, odpowiadająca emisji z mniej więcej ponad tysiąca elektrowni węglowych. Wystarczy przypomnieć sobie ogromne płonące szyby naftowe…

Aż się gorąco robi z wrażenia. A przecież przez takie działania temperatura tylko wzrośnie. Pamiętajmy, że wydobycie ropy to nie tylko emisja CO2 na poziomie tych gigantycznych liczb. To także przerabianie ropy na paliwo, jej magazynowanie, transport i samo wydobycie, a co się z tym wiąże, wycieki i zanieczyszczenia wód i gleby. Nie da się pozyskiwać ropy bez takich szkód. No i katastrofy transportowców. Wcale nie są rzadkie, a to oznacza zanieczyszczanie ropą oceanów, mórz, wybrzeży i to na ogromną skalę.   

Gaz ziemny – niech pozostanie w ziemi 

To dopiero ananas – można zacząć żartobliwie, ale to tak naprawdę wcale nie jest śmieszne. Gaz to zagrożenie, z którym należy się liczyć. Pozyskuje się go zazwyczaj razem z ropą, co już wskazuje niebezpieczeństwa związane z jego wydobyciem. Jednak gaz ziemny, jak można się domyślić, jest surowcem o wiele mniej uchwytnym, więc jego wycieki są zazwyczaj większe i trudniejsze do zatamowania. 

Pominiemy już niebezpieczeństwa związane z jego poszukiwaniem i wydobyciem, ogromnym zużyciem wody przy jego pobieraniu i rafinowaniu, natomiast tym, co jest głównym składnikiem gazu ziemnego, jest metan (CH4). Metan co prawda rozkłada się szybciej niż CO2, ale za to „grzeje” o wiele mocniej. Metan to gaz bezbarwny i bezwonny, o potencjale cieplarnianym 28 razy silniejszym niż dwutlenek węgla, jeśli zmierzyć wpływ na efekt cieplarniany w okresie stu lat. Z tego wynika, że emisje metanu stanowią większe zagrożenie dla klimatu ziemi niż emisje dwutlenku węgla! 

Ale, ale, czy to znaczy, że nie musimy się przejmować dwutlenkiem węgla? Musimy, ale pamiętajmy, że to nie jest jedyny gaz cieplarniany, który szkodzi planecie.

Co gorsza, to na gazie ziemnym Polska chce opierać swoją najbliższą przyszłość energetyczną. To ślepy zaułek, nie możemy się już zasłaniać tym, że odchodzimy od węgla na rzecz gazu. To leczenie dżumy cholerą, a może i większą ilością dżumy. 

Co możesz zrobić?  

Jak możesz wywnioskować z naszego artykułu, tu niezbędne są rozwiązania systemowe. Jednak, także jako obywatele możemy szukać alternatywnych źródeł ciepła dla naszych domów, redukować emisję gazów cieplarnianych unikając samolotów, korzystając z komunikacji publicznej czy rowerów. Mamy też pośredni wpływ na to czy w Polsce powstaną kolejne odkrywki dla elektrowni Bełchatów, czy uzależnimy się od kolejnego paliwa kopalnego, albo czy poddamy się presji lobbystów paliwowych. Wywierajmy presję na polityków, głosujmy na najbardziej zielone opcje, edukujmy. 

Działaj z nami w tym zakresie 🙂 

Dla dociekliwych:

Tu poczytacie o potencjale cieplarnianym (czyli wpływie, jaki wywierany jest na dodatni efekt cieplarniany) metanu w zestawieniu z CO2

Powinno spadać, a wciąż rośnie: 

Zerknijcie, kto wciąż „konsumuje” najwięcej węgla

Polska ma niechlubne, 10 miejsce NA ŚWIECIE, w wydobyciu węgla.

W Polsce NAPRAWDĘ ludzie umierają przez zanieczyszczenia powietrza. Jesteśmy JEDYNYM krajem w całej Unii Europejskiej (w Europie mamy dwóch towarzyszy niedoli), gdzie liczba zgonów z ww. przyczyn na przestrzeni lat nie spada a… rośnie. Nasze powietrze w UE jest najbardziej zabójcze

Jeszcze kilka słów o węglu od HEAL.

Tu z kolei Oil Change Company o ropie naftowej i gazie.

I ciekawostka: jak zmienią się sposoby ogrzewania mieszkań w dobie kryzysu energetycznego.